Jak na pierwszy raz poszło całkiem przyzwoicie ;) - przyznam że aplikowanie gęstej pasty z tubki wcale nie jest takie proste, raz leci za dużo, potem wcale ....
Podziwiam profesjonalnych "malarzy"
http://www.magicalmehendi.com/main.html
To dopiero "koronkowa" robota!!!
Łapka nie jest już mojego autorstwa, poza tym "czarna" henna ... :/
2 komentarze:
Piękne, też marzyło mi się takie tymczasowe malowidło na skórze ;) w Tunezji kobiety tak malują na ich ślub :) no i jak byłam tam w podróży poślubnej, to zakupiłam u Araba fiolkę z henną, dopiero po powrocie do domu otworzyłam ją i okazało się że jest pusta :( a to oszust! :/
Witaj,
zgadzam się - fajnie wyglądają takie malowidła szczególnie teraz kiedy można założyć odkryte buty :).
Niestety trochę pracochłonne + spanie w skarpetkach (bo trzeba potrzymać to trochę na skórze).
Kupiłam gotową hennę w rożku na allegro od polskiego sprzedawcy, jeśli będziesz chciała, podam Ci namiar:)!
Pozdrawiam
Prześlij komentarz